W ubiegłym roku trendem na rynku ubezpieczeń było dążenie do wyprowadzenia polis komunikacyjnych z poziomu cenowego, który przynosi stałe straty, oraz próba zrekompensowania tych strat ubezpieczeniami niekomunikacyjnymi.

 
Agnieszka Michałowska, broker dyrektor w Marsh Polska podkreśla, że od kilku lat obserwuje się spadek cen w polisach majątkowych, niekomunikacyjnych: „Obserwowaliśmy spadki sięgające nawet 20–30 proc. W zależności od „szkodowości” firmy klienci prowadzący działalność w praktycznie każdej branży mogli liczyć na atrakcyjne warunki: znaczące zniżki i/lub poszerzenia zakresu ubezpieczenia czy też możliwość znalezienia pokrycia na trudne ryzyka, w przeszłości wyłączane z ochrony”.
 
Czy będą dalsze obniżki?
 
Jest to bardzo prawdopodobne. Andrzej Jarczyk, prezes Uniqi podkreśla: „Firmy będą szukać możliwości wzrostu, zwłaszcza gdy bazą będzie mocno napompowany ubezpieczeniami komunikacyjnymi przypis składki za rok 2016 i ubezpieczenia majątkowe będą naturalnym kierunkiem. Pojemność rynku reasekuracyjnego, który wyznacza kierunki i wpływa na ceny ubezpieczeń dużych ryzyk i jednocześnie duża konkurencyjność – zarówno polskiego, jak i międzynarodowego rynku ubezpieczeniowego – podtrzymują trendy zniżkowe”.
 
Jak podkreśla Agnieszka Michałowska, firmy, wykorzystując możliwość uzyskania dobrych warunków, nierzadko decydowały się na podpisywanie długoterminowych umów ubezpieczenia, zawieranych na dwa–trzy lata.
 
Na rynku globalnym zaczyna jednak brakować rezerw, którymi ubezpieczyciele mogliby ratować rentowność swoich portfeli: „Już widzimy, że zaczyna się zmniejszać elastyczność reasekuratorów – mówi Piotr Wójcik, dyrektor departamentu ubezpieczeń OC w AXA: „W efekcie trudniej jest ubezpieczać duże ryzyka. Możliwym efektem mogą być wyższe stawki. Szczególnie może to dotyczyć najbardziej ryzykownych branż, np. kolejowej”.
 
Zakłady ubezpieczeń poczują skutki konkurencji cenowej w ubezpieczeniach majątkowych innych niż komunikacyjne
 
Tak twierdzi Jarosław Matusiewicz, wiceprezes Uniqi: „Wynik w tej grupie też może w niedługiej perspektywie osiągnąć wartość ujemną. Jeżeli tempo spadku cen się utrzyma, to już za dwa–trzy lata, przy założeniu, że wcześniej nie wydarzy się seria szkód katastroficznych, takich powódź czy długa śnieżna zima – dodaje”.
 
Źródło: www.rp.pl