W marcu Sąd Najwyższy nakazał wypłatę zadośćuczynień za krzywdy wyrządzone bliskim poszkodowanych, którzy doznali ciężkiego lub trwałego uszczerbku na zdrowiu. Pojawiły się głosy, że taka decyzja odbije się znacząco na kondycji finansowej ubezpieczycieli. Jak się jednak stało?
 

Ubezpieczyciele odetchnęli z ulgą

 
Komisja Nadzoru Finansowego straszyła ubezpieczycieli tym, że koszty tej uchwały wyniosą między 600 mln a 16 mld złotych, a asekuratorzy głosili kolejne podwyżki ubezpieczenia OC. Okazało się jednak, że zadośćuczynienie dla bliskich osób, które znajdują się w stanie wegetatywnym, nie będą aż tak częste.
 
Towarzystwa Ubezpieczeniowe  czekały do uzasadnienia uchwały i wtedy mogły oszacować koszty. Informacje, które pojawiły się we wtorek zadowoliły ubezpieczycieli oraz kancelarie odszkodowawcze. Okazało się, że obecnie jest za wcześnie na obliczanie dokładnych wysokości obciążeń.
 
Aleksandra Biały, rzecznik prasowy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego powiedziała:
 
„Bardzo trudno będzie na podstawie tego uzasadnienia przyznawać odszkodowania bez wyroków sądów; już choćby z powodu braku jasnych kryteriów określenia uprawnionych osób bliskich, jak i ich krzywd, nie mówiąc już o samej wysokości świadczenia”
 

Kiedy będzie należeć się zadośćuczynienie?

 
Zadośćuczynienie będzie dotyczyć sytuacji, gdy poszkodowany w wypadku doznał ciężkiego i głębokiego stanu upośledzenia funkcji życiowych. Ubezpieczyciele mieli nadzieję, że Sąd Najwyższy precyzyjnie określi, czy chodzi tylko o stan wegetatywny. Dokładny katalog zdarzeń nie został jednak opublikowany. Pewne jest tylko to, że na odszkodowanie będą mogły liczyć nie tylko bliscy osób w stanie wegetatywnym, ale też przy innych uszczerbkach na zdrowiu.
 
Źródło: rp.pl